środa, 25 września 2013

WakeUpWorkout!

Kocham jesień.
Różnobarwne, spadające z drzew liście, coraz zimniejsze poranki i mnóstwo kasztanów w parkach! Chyba jestem jedną z nielicznych osób, które lubią tę porę roku, bo chyba zazwyczaj kojarzy się z ponurymi wieczorami, małą ilością słońca i mnóstwem deszczu. Najtrudniej jest chyba, w poranki takie jak te, wstawać rano i biec do pracy/szkoły. 
Myślę jednak, że jest idealny sposób na to, żebyśmy od początku dnia mieli mnóstwo energii na nadchodzące obowiązki! Czytając post Agi olśniło mnie - także koniecznie muszę stworzyć mój rutynowy, poranny program treningowy! Sposób ten stosuję niecałe 2 tygodnie i śmiało mogę polecić każdemu! Wystarczy niecałe 10 minut żeby wprawić się w doskonały humor na resztę dnia. Zamieszczam tutaj ćwiczenia, które wykonuję od razu po przebudzeniu. Jednocześnie zachęcam każdego do stworzenia swojej codziennej "rutyny" :)

1. Burpees x 10


2. Unoszenie ramion z obciążeniem 1 kg x 20




3. Lungees, z obciążeniem 1 kg x 15 na każdą nogę


4. Sqaut x 20



5. Unoszenie bioder x 20



6.  V-ups x 20


7. Heel touch x 20


8. Plank - 45 s.




Po tych 8 ćwiczeniach mam mnóstwo siły na kolejne 12 godzin. A nawet więcej :). 

czwartek, 12 września 2013

Top wegańskie źródła białka



Dzisiaj, specjalnie z myślą o powszechnie panującej na świecie opinii, że dieta wykluczająca składniki odzwierzęce nie zawiera dostatecznej ilości białka (mowa tu też o sportowcach).
Moim zdaniem rezygnując z mięsa i nabiału można bez problemu dostarczyć organizmowi te 1,2 g/kg. Co więcej, uważam, że 2 g. w ciągu dnia też nie jest żadnym problemem - rzecz jasna jeśli nie robimy głupot  w stylu 1200 kcal! Nie chcę się tu rozpisywać, bo zostało to już udowodnione, a żywym i bardziej przekonywującym przykładem są wegańscy sportowy (Rea Frey, Patrick Baboumian, Monica Parodi, itd...). Przedstawię więc  źródła białka, z których korzystam komponując swoje posiłki :). Nie są to jedyne produkty bogate w ten składnik - chcę pokazać te mniej znane, nie będę więc pisać o wszystkim znanym tofu, czy quinoi. :)




1. Mąka z pestek dyni
W 100 gramach:
kcal - 509 
białko - 57,9 g
węglowodany - 7,6 g
tłuszcze - 8,5 g

Czyli właściwie odtłuszczone, zmielone pestki. Smak sam w sobie trudno opisać, jest specyficzny, ale w potrawach typu naleśniki, czy gofry nie dominuje. Myślę, że warto więc dodać 1 czy 2 łyżki do tego typu potraw. Ja czasami dodaję też do owsianki, pełni wtedy funkcję "zagęstnika" :)


2. Płatki drożdżowe

W 100 gramach:
kcal - 288 
białko - 48,5 g 
węglowodany - 9,8 g
tłuszcze - 5,8 g

Nazywane także drożdżami nieaktywnymi. Są dobrym źródłem witamin z grupy B. Smak trudno opisać, dla mnie jest trochę serowy, chociaż inni mi mówią, że w ogóle nie smakuje jak ser... W każdym razie - obłędny! Jestem chyba uzależniona i dodaję je do każdego dania makaronowego, taka posypka. Można też używać do wegańskiego mac n' cheese, albo zmieszać z tartymi migdałami i solą i używać jako "parmezanu".

3. Kakao
W 100 gramach:

kcal - 252
białko - 22,5 g 
węglowodany - 13,6 g
tłuszcze - 10 g

Tak, tak. Kakao też ma dużo białka, trzeba tylko uważać żeby kupić to odtłuszczone. Piję solo, dodaje do koktajlów, owsianek, serków, placków... Jestem kakaoholiczką!




4.Konopie łuskane, ziarna

W 100 gramach:
kcal - 590
białko - 33,83 g 
węglowodany - 7,6 g
tłuszcze - 45,1 g

Tutaj trzeba uważać, bo jak widać zawierają więcej tłuszczu. Ale jeśli dobrze skomponujemy nasz posiłek będzie ok! Ja na przykład jem je do owsianki, zamiast orzechów. Są znacznie drobniejsze, ale równie dobre. Można też kupić/zrobić sobie z nich masełko. 



5. Chia - szałwia hiszpańska
W 100 gramach:

kcal - 524

białko - 21,2 g 
węglowodany - 37,5 g
tłuszcze - 31,4 g


Ostatnio nasiona chia stały się bardzo popularne. Zawdzięczają to zapewne dużej ilości omega 3 i 6 i wielu innych składników odżywczych. Niestety są dosyć drogie (za około 200 g. jakieś 20 zł). Dobrze chłoną wodę i tworzą żel, więc po połączeniu ich z ulubionym mleczkiem i np, bananem możemy mieć pyszny pudding.




Większość z tych produktów nie są powszechnie używane i właśnie dlatego chciałam przedstawić. Wiele ludzi zapewne nawet nie wie o ich istnieniu,. Nie dostaniecie ich raczej w delikatesach pod blokiem, ale teraz wszędzie pełno "eko", czy e-sklepów. Nie wywodziłam się zbytnio nad konkretnymi właściwościami, czy wartościami odżywczymi, wujek Google na pewno dopomoże jeśli ktoś będzie się chciał zagłębić. 

sobota, 31 sierpnia 2013

Fotomenu - DT 1

Ahhhhhhhhh, udało mi się! W końcu sfotografowałam całe moje jedzenie w dniu, w którym coś tam próbuję trenować. Co prawda zdjęcia nie są ze wczoraj, bo trochę starsze, ale dopiero teraz miałam trochę czasu i chęci coby wszystko ogarnąć. Tak więc bez zbędnego gadania przechodzę do rzeczy :)

ŚNIADANIE
Kasza burgul (ostatnio nie jem - eksperymentuje bezglutenowo) z nerkowcami, orzechami brazylijskimi, śliwkami i mlekiem sojowym (też zamieniłam na ryżowe:))


II ŚNIADANIE
Żytnie placki kakaowe z cukinią smażone na oleju kokosowym


PO TRENINGU
Koktajl (ale mam śmiesznego szejkera, hah) - winogron + arbuz + sunwarrior


OBIAD
Kasza jaglana z pietruszką + soczewicą zieloną + ogórki zielone i małosolne z olejem lnianym


KOLACJA
Kiełki na patelnię z fasolą czerwoną, sałatą i papryką w przyprawach




No i znowu policzyłam te nieszczęsne kcal, wyszło trochę mało jak dla treningowy, ale był to megagorący dzień :P

Kalorie: 2231,40
Białko: 124,3 Węglowodany: 294,8 Tłuszcze: 58,28

No i oczywiście



Miłego weekendu!

piątek, 23 sierpnia 2013

Jogurt z nerkowców - najlepszy!

Moim zdaniem - idealny. Próbowaliście kiedyś? Jeśli nie, koniecznie to zmiencie! 
Ja zakochałam się w nim już "po pierwszej łyżeczce". Ma delikatną, kremową konsystencję, jest słodki (naturalnie - bez cukrzydeł!), a robi się go w kilka minut! Świetna opcja na pożywny deser, czy śniadanie :).

JOGURT Z ORZECHÓW NERKOWCA


Składniki: (jedna porcja)
100 gramów orzechów nerkowca
woda


Wykonanie:
Do naczynia (np. miseczki) z orzechami dolewamy wodę tak by była ok. 1 cm ponad ich poziom. Wszystko miksujemy blenderem, stopniowo dolewając kolejne partie wody (tylko uważnie - żeby nie przesadzić). Po kilku minutach konsystencja powinna być gładka.
Możemy dodać ulubione owoce, płatki, etc.




Smacznego!


niedziela, 18 sierpnia 2013

Kortyzol

Obracając się w tematyce typowo sportowej, fitnessowej, zdrowożyciowej (jak zwał tak zwał) na blogach nie zauważyłam wielu wzmianek o tytułowym wrogu. Wrogu naszych mięśni, naszego zdrowia, pięknej figury, i tak dalej... 
Długo studiowałam wiele stron, wertowałam różne fora i postanowiłam zebrać najbardziej istotne (tak mi się wydaje) informacje. Czemu mówi się o nim tak rzadko? Tego nie wiem. Wiem, po wyżej wspomnianej "lekturze" dlaczego szkodzi i jak z nim walczyć. 

Kortyzol jest hormonem steroidowym .wytwarzanym przez nasze nadnercza, często nazywanym  "hormonem stresu". No ale skoro jest on wytwarzany przez nasz organizm, niewątpliwie musi pełnić w nim jakąś ważną funkcję. Otóż wpływa on na równowagę białka-węgle, przyspiesza przekształcanie związków "niecukrowych" w glukozę i hamuje jej zużycie, a także powoduje rozkład kwasów tłuszczowych. Wykazuje też działanie przeciwzapalne i przeciwalergiczne. W związku z powyższym, niewątpliwie potrzebny, ale pamiętajmy, że "co za dużo to niezdrowo". 

Dlaczego więc zbytt duża ilość kortyzolu może wpłynąć w sposób niepozytywny na nasz organizm?
Uwalniania do krwi wapnia i potas oraz powoduje wydalaniem ich  z moczem.
Zmniejsza wrażliwość insulinową, więc odkładanie się tkanki tłuszczowej, zwłaszcza na brzuszku.
Jako antagonista hormonu wzrostu zmniejsza syntezę białek.
Jest też antagonistą testosteronu, który też wpływa na anabolizm, rozpad tkanki tłuszczowej.

Jakie więc są wnioski?
Zbyt duża ilość kortyzolu może spowodować otyłość, zwłaszcza na brzuszku, przyczynić się do problemów z cukrem, osteoporozy, utrudnić budowę mięśni...

Brzmi groźne, dlatego też myślę, że warto znać kilka sposobów, które pomogą obniżyć jego poziom. Oto co udało mi się znaleźć:
1. Unikanie stresu - stes = zwiększone wydzielanie.
2. Spożywanie produktów o niskim indeksie glikemicznym. Te o wysokim powodują "skoki" cukru, a tym samym produkcję kortyzolu. No chyba, że jesteśmy po treningu - wtedy węgle są potrzebne, a niedostarczenie ich po wysiłku fizycznym również skutkuje wyrzutem hormonu.
3. Stosowanie ziół uspokajających, np.: melisy, mięty, lawendy, kozłka lekarskiego.
4. Odpowiedznia ilość wapnia i magnezu w diecie.
5. Duża ilość witaminy C.
6. Ćwiczenia relaksujące, odprężające - np. joga czy spokojny streczing, medytacja.../

Moje zainteresowanie tematem wzięło się chyba stąd, że jestem nadmiernym nerwusem. Wszystko biorę do siebie, przejmuję się. To działa oczywiście w związku z wyżej wspomnianym na moją niekorzyść, dlatego też staram się być jak najbardziej "ogarnięta" i nie się nie dać! 
A Wy, znacie jakieś inne sposoby na "stresora"? Jeśli tak - podzielcie się? :)/

wtorek, 6 sierpnia 2013

Fotomenu DNT 2

Po raz drugi przedstawiam mój dzienny jadłospis, znów w dniu nietreningowym. Jakoś tak dziwnie wychodzi, że wtedy łatwiej mi zrobić tych kilka zdjęć i wybrać te, które nadają się do publikacji.
Jeśli chodzi o dzisiejszą aktywność to przede wszystkim pogoda nie zachęcała do zbytniego "dania sobie w kość" i jedyne na co miałam ochotę to wskoczyć do wody. Zresztą tak też zrobiłam - 1000 m żabą i od razu chce się żyć.

Wracając do michy:


ŚNIADANIE
Surowa kasza gryczana z arbuzem, raw masłem konopnym i mlekiem sojowym.


LUNCH
(albo coś w ten deseń ;))
Zielsko (sałata lodowa+góra groszku+cebulka+ogórek+natka pietruszki) z olejem lnianym i cytryną, kromka chleba żytniego z tapenadą z czarnych oliwek

DESER
Roztopione lody <3 banan="" kokosowa="" maka="" mrozony="" p="">

OBIAD
2 kotlety z kaszy gryczanej, brokuł, ciecierzyca w przyprawach, ogórki małosolne

KOLACJA
Kakaowy serek z tofu z płatkami sojowymi, migdałami i laskowymi

No i po raz kolejny, tym razem dla porównania, policzyłam wartość odżywczą posiłków:


Kalorie: 2235
Białko: 118,82 Węglowodany: 224,45 Tłuszcze: 93,85

Widać, że jestem tłuszczolubna :D. Na szczęście ratuje mnie to, że pochodzą one z dobrych źródeł - orzechy, olej kokosowy.

No i to menu też dodaję do akcji Niebieskoszarej klik








piątek, 2 sierpnia 2013

Fotomenu DNT 1

Wreszcie ogarnęłam posiłki i chciałabym przedstawić Wam mój dzienny, wegański jadłospis :).
Trenując zazwyczaj jem więcej, natomiast dzisiejszy dzień był nietreninigowy. Mówiąc o treningu mam na myśli ćwiczenia siłowe, aerobów nie wliczam, bo to raczej sposób na relaks, jakieś bardziej aktywne spędzenie czasu. W posiłkach nie trzymam się jakiś sztywnych ram, ale zwracam uwagę żeby rozkład BTW był ok. Jem dużo i staram się żeby było różnorodnie (dzięki temu wartościowo). Mam nadzieję, że chociaż trochę mi wychodzi... ;)
 Zdjęcia nie zachwycają (telefonowe)...

Będę oczywiście wdzięczna za wszelkie uwagi dotyczące jadłospisu :). (Tylko proszę nie proponować mi mięska :P).

ŚNIADANIE
Cukiniowa owsianka kakaowa z jeżynami i masłem słonecznikowym 


OBIAD
Rozwalona zapiekanka z kaszą gryczaną i warzywami (pieczarki+papryka+groszek), końcówka surówki z czerwonej kapusty, 2 ogórki małosolne

PRZEKĄSKA
Zielenina (sałata rzymska + szpinak) z olejem lnianym, pomidor z cebulką, pasta z bobu (ok. 400 g. + tahina)

KOLACJA
Fasolka zielona z przyprawami i olejem lnianym + kostka tofu wędzonego

Pisząc posta, z ciekawości, policzyłam ilość kalorii i rozkład BTW, wyszło:

Kalorie: 2006,7
Białko: 110,76 Węglowodany: 217,56 Tłuszcze: 89,31


Jeśli chodzi o aktywność to było indoor cycling (16,4 km) i pływanie (0,6 km).

P.S. Moje fotomenu będzie brało udział w konkursie Niebieskoszarej klik. Zajrzyjcie, naprawdę fajna akcja :). 



wtorek, 23 lipca 2013

zestawy FBW - trening dla każdego

O treningu całego ciała, czyli full body workout, na pewno większość słyszała. O jego zaletach można przeczytać na wielu stronach, forach, blogach, więc nie będę się zbytnio rozpisywać. Uważam, że jest to ciekawa, godna polecenie forma, bo kształtuje całą sylwetkę i daje mnóstwo możliwości - ćwiczenia można spokojnie dobrać do swoich upodobać i możliwości. I to, że swoją przygodę ze sportem się dopiero zaczyna absolutnie nie jest żadną przeszkodą. Postanowiłam zebrać kilka, znalezionych na różnych stronach, treningów FBW. Zasady są bardzo proste, chyba większość zna. Ja też aktualnie ćwiczę FBW, znaleziony na forum internetowym i jak na razie jestem b. zadowolona.
Oto kilka FBW, do wykonania w warunkach domowych które udało mi się wyszperać








Mam nadzieję, że komuś się przydadzą linki :)

niedziela, 14 lipca 2013

Jednoporcjowe brownie fasolowe. Na śniadanie!

Jestem z siebie dumna, udało się! Po długich (psychicznych) przygotowywaniach, w końcu odważyłam się i udało mi się zaliczyć pierwszy trening na siłowni. Wcześniej trenowałam głównie w domu, biegałam na bieżni, chodziłam na aerobik. Na "ciężary" ochotę miałam od dawna, ale zniechęcała mnie duża ilość osobników płci przeciwnej, kompletnie żadnych lasek. Bałam się, że nie poradzę sobie z ogarnięciem sprzętu, czy treningu. Na szczęście, posłużył mi Internet i wykorzystałam plan treningowego dla początkujących (kobiet), zapoznałam się z opisami maszyn, ćwiczeń... Oczywiście, dopiero zaczynam, trenuję wolno i jak się okazało mam mega mało siły, więc jest dużo roboty - to lubię!

Na siłownię wybrałam się rano (mniej ludu). Przed ćwiczeniami musiałam zjeść więc coś pożywnego i bogatego w białko. Na myśl przyszło mi od razu fasolowe ciasto, na które przepis widziałam na wielu blogach. Poszperałam, poczytałam, zmodyfikowałam i stworzyłam własną recepturę - wegańską, jednoporcjową i jak się okazało PRZEpyszną! Polecam wszystkim, nie tylko przed treningiem :). Jedyną wadą jest czekanie aż ciasto się upiecze. Oto i one:

JEDNOPORCJOWE BROWNIE FASOLOWE. ŚNIADANIOWE!


 Składniki:
1 puszka czerwonej fasoli (odsączonej i wypłukanej)
100 ml (+/-) mleka sojowego waniliowego
2 łyżki kakao
1,5 łyżki syropu klonowego (daktylowego - słodszy)
1 łyżka rodzynek (niesiarkowane znajdziemy np. w Lidlu)
1 łyżeczka siemienia lnianego
+ 2 łyżki płatków migdałowych na wierzch
+1 łyżeczka oleju rzepakowego/kokosowego do wysmarowania kokilki/naczynka

Wykonanie:
Na początku włączamy piekarnik - rozgrzewamy! Fasolę blendujemy z mlekiem sojowym. Po otrzymaniu plastycznej masy dodajemy kakao, syrop klonowy, siemię lniane i dokładnie mieszamy. Ponownie blendujemy. Dodajemy rodzynki i mieszamy. Następnie przelewamy wszystko do wysmarowanego tłuszczem naczynia. Posypujemy płatkami i pieczemy ok. 40 minut w 180 stopniach.


Po wyjęciu możemy dodać ulubione dodatki. Ja jadłam gorące :)
Smacznego!


P.S. To mój blogowy debiut, mam nadzieję, że będziecie wyrozumiali, a tematyka bloga spodoba się.  
Jak ogarnę temat dodam jeszcze mój link do Endomondo (na razie nie wiem jak to zrobić:))